2016/01/11

Rozdział 30

Witam w roku 2016. Mam nadzieję, że nowy wystrój bloga przypadł Wam do gustu.

(Daniel)


~ Jeny! Ale natręt. O takiej godzinie i to w mój dzień wolny ~ Ktoś od kilku minut nieprzerwanie dzwonił dzwonkiem. Z niechęcią wstał i zszedł na duł.  Nickolasa nie było w domu, bo poszedł do kawiarni, dziewczyny miały klucze, a Sara na ogół dzwoniła przed wizytą. Więc to raczej nikt znajomy. Otworzył drzwi.
- W czym mogę pomóc - uśmiechnął się nieszczerze do rudowłosej dziewczyny. Coś wewnątrz niego mówiło mu, że to zły duch i nie należy jej wpuszczać do domu. Dziewczę spojrzało na niego zdziwione.
- Wpuścisz mnie słonko? Nickolas na mnie czeka w środku - parsknął śmiechem na co ona wydęła ze złości policzki - odsuń się. Mój skarb na mnie czeka. Stęskniony i nieszczęśliwy - mówiła dalej dramatycznym tonem - A w ogóle kim jesteś?
- Nie twój interes i radzę ci odejdź, bo inaczej wezwę policje 
- Taki wyszczekany z ciebie szczeniak! A niby co oni mi zrobią !? 
- Dadzą ci takie ładne bransoletki i zamkną w apartamencie - skrzyżował ręce na piersi - I oni nie będą cię słuchać jeśli powiem że to było nękanie. Po za tym powinnaś wiedzieć kim jestem skoro jesteś z Nickiem tak blisko jak twierdzisz. Bo ja ci powiem, że twój stary prowadzi jakąś korporację, ty jesteś równolatką Nickolasa i ostatnio miałaś wyjechać na studia do Francji. A na imię masz Andrea - starał się nie roześmiać patrząc na jej wyraz twarzy - Wyglądasz teraz bardzo głupio, wiesz?
- Ty...ty...
- Elokwentnie. Idź już sobie stąd, bo nie mam ochoty na dłuższy z tobą kontakt. O cześć dziewczyny -  w końcu pomachał Flo i Alex, które od dłuższej chwili stały za rudowłosym natrętem i wszystkiemu się przysłuchiwały -Wejdziecie - prawie słyszał jak rudowłosa zgrzyta zębami ze złości, a kiedy próbowała się wepchnąć do środka odepchnął ją zdecydowanym ruchem - Dziewczyny pożyczcie telefon - zanim skończył mówić miał komórkę w rękach. Andrea odwróciła się na pięcie i pospiesznie odeszła. Daniel mimowolnie się uśmiechnął i cofnął do wnętrza domu. Wzdrygnął się kiedy wzdłuż jego ciała przebiegł dreszcz. Wcześniej jakoś różnica temperatur mu nie przeszkadzała. Zaraz mu przejdzie. Dziewczyny nie czekały na niego od razu poszły do kuchni i tam też oddał im telefon z powrotem, a potem zajął się swoim własnym śniadaniem.


(Alex) 

Ależ była ciekawa. Koniecznie musiała się dowiedzieć co wczoraj zaszło miedzy nimi. Daniel nie byłby taki spokojny i szczęśliwy gdyby nie doszli do porozumienia. Pytanie brzmiało. Czy to myła mega kłótnia czy może spokojna rozmowa. Oh tak bardzo chciała wszystko wiedzieć chociaż jakby odmówił wyjaśnień jakoś by się bez tego obeszła. Z trudem i pewnie przez kilka dni próbowałaby drążyć ale w końcu dałaby spokój. więc lepiej niech gada...Ale najpierw niech skończy śniadanie. Ledwo Daniel odstawił talerz do zlewu zasypała go gradem słów.
- Jak mogłaś nie uwierzyć mojemu chochlikowi?! Nigdy cie nie okłamała! To było przykre, wiesz! po mistrzowsku poradziłeś sobie z tą kretynką. Normalnie zatkało ją. Nikt nigdy jej tak nie zagiął. Normalnie bomba! A w ogóle Flora cały czas dźgała mnie palcem jak tam stałyśmy. To bolało - szturchnęła ją w ramię - Ano właśnie jaką dzisiaj epicką glebę zaliczyła w łazience to sobie nie wyobrażasz! nie martw się ma tylko siniaka, całkiem sporego i prawie na tyłku - Flora uderzyła ja mocniej w ramię - Jak chodzi o deskę, rolki czy rower to nie ma sobie równych. No po prostu fruwa. Ale jeśli jej stopy stykają się bezpośrednio z podłożem to wychodzi z niej pokraka - wyszczerzyła  zęby w uśmiechu i gadała dalej.


(Daniel)

Paplała jak najęta - czyli jak zawsze - i nie zauważyła kiedy po ostatniej uwadze jej dziewczyna wstała. Flora tymczasem podeszła do kranu i wróciła ze szklanką zimnej zapewne wody. Alex wydała z siebie taki pisk jakiego nigdy jeszcze nie słyszał w chwili kiedy zawartość szklanki znalazła się za jej kołnierzem. Brzmiało to tak zabawnie, że nie mógł powstrzymać się od śmiechu
- Fora! Co ty wyprawiasz? - głowa gaduły obracała się to w jedną to w druga stronę, kiedy skaterka wycierała podłogę obok stołka. Z minuty na minute Thomson była coraz bardziej żądna wyjaśnień a tym samym co raz bardzie wkurzona. Z trudem się uspokoił. Praktycznie w ostatniej chwili
- Co ty chcesz, ona tylko studzi twój entuzjazm - dziewczyna głośno wypuściła powietrze wstała i wyszła zapewne się przebrać. Został z Florą sam.
- Przepraszam za wczoraj, ale potrzebowałem wyjaśnień od Nickolasa - uśmiechnął się niepewnie
- "Rozumiem. Porozmawialiście"
- Yhym
- Umiejętność rozmawiania ze sobą jest bardzo ważna w związku. Wiesz ile par się rozchodzi tylko dlatego, że nie potrafią się dogadać ze sobą? - Alex wróciła do kuchni i wtrąciła swoje trzy grosze
- A ty wiesz ile?
- Czytałam kiedyś wyniki ankiety. Statystycznie...
- Wypchaj się tymi statystykami, ludzie to nie tylko cyferki
- Oczywiście, że nie ale takie badania są pożyteczne, bo...
- Na ile masz pewność, że nie mają stałej grupy ludzi. Kiedyś stałem z głupią ankietą przez cały dzień i nie udało mi się uzbierać określonej liczby opinij - na samo wspomnienie tego dnia nogi zaczynały go boleć
- A ty skąd masz takie przypuszczenia. Czemu zakładasz, że zaraz coś jest złe.
- Same ankiety nie są złe ale wkurza mnie fakt, że dla ankieterów nie liczy się sama ankieta, ale wymagana liczba osób. Byleby się zgadzały cyferki - fuknął. Na to nie miała riposty więc zamilkła. Przez dłuższą chwilę było cicho i te cisze przełamała Alex
- No to jak się wam rozmawiało?
- Na początku trochę niefajnie, ale jak już sobie wyjaśniliśmy wszystko to zrobiło się dużo spokojniej - nie miał zamiaru wspominać o zajściu po rozmowie, ale jak tylko o tym pomyślał zrobiło mu się gorąco.


(Alex) 

Ależ on się uroczo rumieni pomyślała. Musiało coś być na  rzeczy. Chciała to od niego wyciągnąć. Na jej wargach zagościł złośliwy uśmieszek
- Uuuuuuu! Na peeewno ci uwierzę. Było gorąco? Całowaliście się czy coś więcej...
-  Alex!
- No co - zapytała niewinnym głosem, a on westchnął i w odpowiedzi przytoczył przysłowie które znała  
- Głodnemu chleb na myśli
- Głodny głodnemu wypomni - wystawiła do niego język
- Co wypomni? - odwrócili się zaskoczeni. W drzwiach od kuchni stał uśmiechnięty Nickolas. 

(Nickolas) 

Oczywiście słyszał o co poszło. Naraz zaczął się zastanawiać jakie to dyskusje prowadzone są w tej kuchni pod jego nieobecność. Ruszył  dalej w głąb pomieszczenia, chwycił swojego chłopaka za rękę i przyciągnął do szybkiego pocałunku, który jednak przedłożył o kilka chwil. kiedy w końcu pozwolił Danielowi się odsunąć ten był mocno zarumieniony. Zerknęli na dziewczyny. Alex zasłaniała twarz obiema dłońmi kręcąc głową w lewo i w prawo. Mogła udawać że swobodnie się czuje w takich tematach, ale jeśli tylko patrzyła na kogoś kto okazywał komuś uczucia w taki sposób udawała, że niczego nie widzi. Patrzyli jak Flora w końcu po wielu trudach odciąga w duł jej dłonie i gwałtownie wpiła się w jej wargi. Był pewien, że Dan odwróci głowę ale patrzył. Chyba był bardziej śmiały niż mu się wydawało.

(Flora) 

Ojej kiedy ta kruszynka w końcu zrozumie, że nie ma się czego wstydzić. Zerknęła na Daniela i odnotowała sobie w pamięci, żeby przestrzec Nicka. Jego partner jest śmiały i na pewno nie pozwoli by ktoś wiecznie nad nim dominował. Przyjdzie taki dzień, że to Collins będzie tym uległym. Student jeszcze jednak najwyraźniej nie zdawał sobie z tego sprawy. Odsunęła te myśli jednak na potem. Muszą z Nickolasem znaleźć się sam na sam . Tymczasem czas zdać mu relację z porannego spotkania przy drzwiach wejściowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

CHCESZ OTRZYMYWAĆ INFORMACJE O NOWYCH NOTKACH BEZPOŚREDNIO PO TYM JAK SIĘ POJAWIĄ? NAPISZ SWÓJ NUMER GG BĄDŹ ADRES MAIL W KOMENTARZU! NA PEWNO O TOBIE NIE ZAPOMNĘ ^^.