2014/07/30

Rozdział 16

Tak wiem zawaliłam. Przepraszam  Was bardzo. Wiem że obiecałam rozdział. I w końcu go nie napisałam. Każdy kolejny rozdział jest pisany na świeżo, a to dlatego że od 10 części nie pisałam kontynuacji. Po prostu nie mam napisanej całej historii, a powinnam była najpierw ją skończyć żeby publikować. Przepraszam i zapraszam do czytania.

(Alex)

Nie zdążyła słowa wypowiedzieć, a Flory już nie było w pokoju. Słyszała jak zbiega po schodach. Chwila ciszy i trzaśnięcie drzwiami. Tak się spieszyła, że zostawiła telefon. Musiało stać się coś ważnego. Z mniejszym zaangażowaniem ruszyła w tym samym kierunku. Kiedy zakładała trampki przyszedł do niej sms od Nicolasa  "Powinniśmy być niedługo. Czekaj na nas w domu". Z westchnieniem zdjęła buty i poszła do kuchni. Owo niedługo wcale nie musiało nadejść szybko.


 (w tym samym czasie - Flo)

Pomysł był dobry i to nawet bardzo, a przy tym nieco szalony. Z uśmiechem popędziła przyjaciela do wyjścia. Kiedy tylko dostała w swoje ręce notatnik i długopis przystąpiła do dzieła. Daniela trzeba było zająć przez chwilę. Może ten plan wypali i za kilkanaście minut będą razem siedzieć u niej w domu pogryzając ciasteczka czy co innego. Chciała żeby wszyscy milo spędzili ten czas. Przygryzła dolną wargę i wsunęła kartkę w kratkę pod szparę miedzy podłogą a drzwiami. Nie leżała jej konwersacja papierowa i to przez drzwi.

(Nickolas)

W duchu błagał cieniutkie listewki przymocowane do ściany pod oknem Daniela by wytrzymały jego ciężar. Wiedział że podpora dla kwiatów jest solidna bo zrobili ją własnoręcznie około 3 miesięcy wcześniej. Tylko jak długo wytrzyma jego ciężar... Wolał się o tym nie przekonać na własnej skórze. W końcu złapał się zewnętrznego parapetu. Daniela nie było w zasięgu wzroku, za to miał doskonały widok na jego szafę. Zastukał więc w szybę i chwile później chłopak otwierał mu okno.
- Dzięki. - naprawdę ulżyło mu kiedy w końcu jego stopy dotknęły stabilnego gruntu. Podszedł do drzwi i przekręcił klucz w zamku, a potem go wyjął i schował do kieszeni. Profilaktycznie odsunął się od tej zapory. W samą porę by uniknąć uderzenia drzwiami. Flora otworzyła je z takim impetem, że odbiły się od ściany i ponownie zamknęły tuz przed twarzą zdumionej Susan. Rzuciła się na szyje młodszego chłopaka i mocno uściskała. Jednak kiedy go puściła nie miała zadowolonej miny. Zaczęła szybko migać.


(Daniel)

Choć nie mogła na niego krzyczeć to jej prędkie gesty mówiły same za siebie. Ledwo rozumiał co do niego migała. Uśmiechnął się nieco niepewnie po czym jednak spuścił głowę w duł. Nie wiedział jak się wykręcić z tego wszystkiego. Oczywiście najpierw się zgodził. Nim jednak nadszedł ten dzień narosło w nim dużo wątpliwości. No i niestety tych "jeśli" narobiło się tyle, że w końcu zamknął się w pokoju. Klapnął na wyrko i słowa nie wyrzekł. Nie wiedział czy Flora o coś go pytała czy jeszcze do niego mówi. Obok usiadł Nickolas
- Co jest grane. Nie mów, że się pietrasz wyjść na dwór.
- Nie chodzi o samo wyjście....- Flora położyła mu rękę na ramieniu - A jak będą się na mnie..
- Co? Gapić? - poderwali głowy. W otwartych drzwiach oparta o framugę stała pani Sara. Dawno jej nie widział i nie spodziewał jej się tu zobaczyć. - Nie wiem na co. Chyba nie rosną ci jakieś dodatkowe atrakcje. Rentgen nic takiego ostano nie wykazał - puściła mu oczko - Skoro tak to ja nie wiem na co wy czekacie. Słyszałam, że urządzacie całkiem miły wieczór w niewielkim gronie. No już Danielu nie ma co się w domu kisić. Uciekaj mi stąd i to już. My tez chcemy tu sobie coś urządzić - ostatni argument był chyba najbardziej przekonujący, wstał i poszedł za Flo która ruszyła do wyjścia jako pierwsza. Tuż za nim Nick zabierając od razu jego niewielki bagaż. Przy wyjściu Daniel się odwdzięczył zabierając rzeczy starszego chłopaka. Wbrew wszelkim obawom mijający go ludzie nie gapili się, nie wytykali palcami. Jego obawy nie miały podstaw. Mijani ludzie byli uprzejmi i zdawało się, że każdego ze spotkanych para jego towarzyszy znała na tyle by zamienić słów kilka. A do domu Flory było naprawdę blisko.


(jakiś czas później)

Ledwo złapać mógł oddech ze śmiechu. Byli właśnie w trakcie pokazu slajdów. Na zdjęciach była przeważnie trójka jego towarzyszy i gdzieniegdzie inni znajomi. Ale to...to zdjęcie. Chciałby zobaczyć Nikolasa tak ubranego na żywo. Czerwona spódniczka w groszki, wzorzysty top i różowa peruka na głowie. Nickolas siedział na łóżku czerwony na twarzy z zażenowania. Takich zdjęć nie widuje się codziennie. W końcu student zepchnął go w ramach zemsty z łóżka. To jednak niewiele dało bo Daniel nie przestawał się śmiać. Dopiero parę minut później mu przeszło. Wstał z dywanu i od razu szturchnął obrażonego chłopaka w nogę. Próbował go jakoś rozweselić, ale nie udawało mu się. Chłopak siedział naburmuszony i najwyraźniej obrażony. Daniel wstał w końcu i zmienił zdjęcie na ekranie monitora. Dziewczyny tymczasem uśmiechały się i ani myślały przerywać. No normalnie zero pomocy.
- Mymmmm... Ej może damy sobie spokój z tymi zdjęciami
- W sumie możemy. A nawet musimy. Księżniczka nam się obraziła to jakoś trzeba ją udobruchać - Rzeczona "księżniczka" podniosła z łóżka swój tyłek i z zamiarem jakiegoś protestu słownego, jednak uniemożliwiła to nadlatująca poduszka która trafiła prosto w twarz. Chłopak  podniósł pocisk i rzucił w najbliżej stojącą osobę. Oburzony Daniel próbował się odwdzięczyć ale poduszka trafiła Florę. Dziewczyna już po chwili miała inną poduszkę w rękach... Tak właśnie rozpoczęła się wielka popołudniowa bitwa na poduchy


(około 2 w nocy - Nickolas)

Choć nikt tak naprawdę nie był zmęczony to wszyscy zgodnie stwierdzili, że w końcu trzeba odpocząć. Mogło to mieć również coś wspólnego z faktem, że na dziesiątą ma być w pracy. Jeśli od teraz do ósmej sobie pośpi to będzie w sam raz. Posłusznie podążał za gospodynią do jednego z trzech wolnych pokoi na pietrze. Wielokrotnie już w nim sypiał nocując u dziewczyny. Pewnie wszedł do środka i zamarł. Tym razem pokój wyglądał inaczej. Świeżo pomalowane ściany były jeszcze gołe, na podłodze leżał dywan ten sam co zwykle, a pod ścianą stał dwuosobowy stary tapczan. Kiedyś stały pod oknem dwa wysłużone, rozkładane fotele. Flora pociągnęła go za krawędź koszulki i podała kartkę

"Robiliśmy remont w tym pokoju. Stare meble wyrzuciliśmy. Tamte fotele już się do niczego zupełnie nie nadawały i rodzice nie chcieli ich widzieć dłużej. Ten tapczan tez pójdzie na śmieci, ale dopiero po naszym spotkaniu. W poniedziałek powinny przyjechać nowe rzeczy. Na razie musi wystarczyć to.  Na czymś musieliście w końcu spać. Przykro mi tylko, że musicie spać razem."

Zerknął na dziewczynę. Miała na twarzy psotny uśmieszek. Ale on też się uśmiechnął. Może wcale nie będzie musiał. To byłoby  niezręczne...jego uśmiech zniknął kiedy dotarło do niego, że na łóżku jest jedna cienka kołdra, dwie poduszki i koc zamiast prześcieradła. 
- Mała przebiegła cwaniara - mruknął po nosem. W tedy z głębi korytarza przyszli Alex i Daniel i zażegnali tę zdawało by się nieuniknioną sprzeczkę. W takim wypadku mógł tylko życzyć  wszystkim dobrej nocy i położyć się spać. Tylko czy zaśnie?
CHCESZ OTRZYMYWAĆ INFORMACJE O NOWYCH NOTKACH BEZPOŚREDNIO PO TYM JAK SIĘ POJAWIĄ? NAPISZ SWÓJ NUMER GG BĄDŹ ADRES MAIL W KOMENTARZU! NA PEWNO O TOBIE NIE ZAPOMNĘ ^^.