2015/05/16

Rozdział 23

Ach witam Was wszystkich po raz kolejny. Powiem szczerze, że teraz to ja powinnam pisać jakąś pracę na zajęcia, ale nie mam do tego głowy. Zamiast tego mam tu taki sobie rozdzialik:D. Miłej lektury życzę^^

...

(Susan)

Nie mogła wiedzieć, że w tej właśnie chwili w jej własnym domu dzieją się rzeczy ważne i warte świętowania. Jednak pomimo tego postanowiła uczcić to o czym już wiedziała. Zadowolona po wyjściu z sądu udała się prosto do pobliskiego supermarketu. Chciała zrobić jakieś dobre ciasto. Wiedziała, że chłopcy z chęcią pochłoną cukiernicze dzieło. Była tylko ciekawa czy spodobają jej się rewelacje jakie dla nich miała. Szła właśnie na najbliższy przystanek z dwiema torbami pełnymi składników nie tylko na ciasto kiedy w kieszeni poczuła najpierw wibracje telefonu, a potem usłyszała dzwonek. Przełożyła jedną z reklamówek do drugiej ręki, wydobyła komórkę z kieszeni i odebrała. Telefon był z sądu. Musiała iść do pracy. Ustalone wcześniej było, że inna młodsza psycholog przyjdzie dzisiaj, ale dziewczyna nieszczęśliwie złamała nogę. Tak więc czekała ją rozprawa. Świętowanie będzie musiało poczekać. Pospiesznie wysłała chłopakom sms i wyłączyła telefon. 

(popołudnie - Daniel)

Odkąd się uspokoił po rozmowie w pokoju siedzieli na dworze. Każdy z nich leżał wygrzewając się na słońcu. Trzeba było korzystać z okazji w końcu nie wiadomo było kiedy zawita jesień i to ta prawdziwa, a nie kalendarzowa. Powyciągani na  leżakach, ani myśleli wstawać. Nawet do telefonu Nickolas nie wstał tylko go podniósł go z trawy, a potem go w te trawę rzucił. Teraz znowu rozległ się sygnał wiadomości i starszy chłopak poszukiwał telefonu po omacku gdyż nie chciało mu się podnosić głowy do góry. W końcu udało mu się telefon w swoje ręce dostać. Nim jednak zdołał go odblokować do ogródka wpadła Alex.
- Ej no! Co z wami jest. Zbierać się i to już! Raz, raz migusiem - zaklaskała dwukrotnie w dłonie
- Ty pisałaś ten sms z przed naszych drzwi czy jak? - wyburczał Nick, a Daniel się zaśmiał 
- Przestań marudzić. Na bank nie pisała tego pod drzwiami. No ale jak się próbuje korzystać z telefonu prawie śpiąc to...No widzisz takie efekty - puścił Alex oczko - A tak w ogóle co tam miałeś napisane?
- Nie mam pojęcia - Collins podrapał się po głowie, a Dan i Alex zachichotali
- Ruszcie sie idziemy do skate parku. Florcia opanowała jakieś nowe triki na deskę - dziewczyna zaczęła podskakiwać w miejscu pokazując im swoje całe uzębienie. Daniel pokręcił głową z niedowierzaniem. Znał dziewczyny już ze 3 - 4 miechy, a mimo to nadal dziwił się jakim cudem od taka Alex od nadmiaru energii jeszcze nie wybuchła. Usiadł na leżaku, założył sandały i podkoszulek po czym wstał i podszedł do Nicka, który ani myślał się ruszyć. Podniósł z ziemi szlaucha i podał dziewczynie, a potem odkręcił dopływ wody. Wrzask był okropny, ale poskutkowało. Nickolas stanął na nogach. Mokry i najwyraźniej odrobinę zły. Bardzo starali się z niego nie śmiać. W końcu Dan poszedł do kuchni i naskrobał na notatniku przyczepionym magnesem do lodówki wiadomość dla Susan dokąd idą i kiedy wrócą, zabrał z szafki zapasowe klucze od domu i wyszedł na zewnątrz. Przed frontowymi drzwiami poczekali na lenia, po zamykali wszystko i poszli. Daniel lubił obserwować Flo robiącą te wszystkie sztuczki, bo jak kiedyś powiedziała Alex, Gray po prostu wymiatała. Wolał to niż smażyć się na słońcu za domem.

(parę minut po 22 - Nickolas)

Zapalił światło w korytarzu i cicho wszedł do środka. Susan zapewne spała już i ani on ani Dan nie chcieli jej budzić. Z uśmiechami na twarzach zsuwali buty i na palcach przemknęli na piętro. Nie byli głodni, więc nie odwiedzali kuchni. Popołudnie mieli udane i bardzo wesołe. Teraz jednak czas na odpoczynek. Daniel miał jutro iść do szkoły. Zanim jednak poszedł do siebie uśmiechnął się do swojego chłopaka i przyciągnął go do siebie po czy mocno uścisnął i wypuścił. Teraz mógł się położyć.

(wcześnie rano)

Ktoś szarpał go za ramie najwyraźniej próbując go przedwcześnie obudzić. On miał dzisiaj wolne, więc nie zamierzał wstawać do 10. Wyrwał rękę i owinął się kołdrą i prawie już z powrotem spał kiedy poduszka została mu wyrwana z pod głowy. Z grymasem niezadowolenia i prośbą o opuszczenie jego lokum podniósł rzeczoną część ciała spodziewając się ujrzeć Susan. Tymczasem przed oczami zobaczył zatroskane oblicze Daniela i natychmiast sie rozbudził. Wygrzebał się z pościeli i usiadł na skraju łóżka.
- Co się stało?
- Susan chyba nie było w domu na noc. Jej obiad stoi w lodówce. Próbowałem się do niej dodzwonić z twojej komórki ale włącza się tylko sekretarka. Jak zadzwoniłem do pani Sary i zapytałem czy jej u niej nie było to powiedziała, że nie widziała jej od grilla w zeszły weekend - Nickowi zrobiło się zimno ze strachu. Taka sytuacja nie miała nigdy miejsca, ale nie mógł sobie pozwolić na panikę.
- Spokojnie - położył dłonie na ramionach Daniela i poważnym ale tez spokojnym tonem powiedział - Musisz zjeść śniadanie i iść na zajęcia inaczej Su nam potem uszy natrze. Ja tez już wstaje, zjem i podzwonię trochę po jej znajomych. nie martw się - młodszy się nieco rozluźnił jednak strapiona mina nie zniknęła z jego twarzy
-  Dobrze. Jadłem i zaraz będę wychodził. Ale daj mi znać jak coś będziesz wiedział.
- Nie ma sprawy - po tym zapewnieniu chłopak wyszedł, a Nick tak jak powiedział wstał i ubrał się i zszedł na dół. Nie miał ochoty na śniadanie. Niepokój skutecznie odbierał mu apetyt. W ciągu następnych 3 godzin obdzwonił wszystkich znajomych kobiety i nie dowiedział się niczego. Już nie wiedział co robić i ta cisza w domu doprowadzała go do szału. Pod wpływem chwili włączył telewizor i przełączył na lokalny kanał informacyjny. Monotonny głos prezenterki zawsze pozwalał mu się chociaż na chwilę wyłączyć. Jednak nie tym razem. Po jego ciele przebiegły nieprzyjemne dreszcze, a żołądek zawiązał się w supeł kiedy dziennikarka przedstawiła apel wystosowany przez policję.

(pracownia biologiczna, gdzieś koło godz 12 - Daniel)

Zupełnie nie mógł się skupić na zajęciach. Jego nowy partner z ławki Sam co i rusz go szturchał by wytrącić go z zamyślenia. Skutkowało na parę chwil. Jego myśli zaprzątała  Susan. Nie miał głowy do słuchania, ani robienia notatek. Bezmyślnie bazgrał tylko po kartce. 
- Możesz mi powiedzieć o czym mówiłam? - niespodziewanie pani Anderson stanęła przed jego ławką i zwróciła wprost do niego. 
- Nie mam pojęcia - odpowiedział szczerze bez cienia skruchy w głosie. Wiedział, że właśnie podpadł u najostrzejszej nauczycielki w szkole (tak krążyła o niej opinia wśród uczniów)  ale naprawdę niewiele go to teraz obchodziło. Otyła starsza kobieta z grymasem wiecznego cierpienia na twarzy rozchyliła usta by wygłosić pod jego adresem jakiś złośliwy komentarz kiedy rozległo się pukanie do drzwi klasy.
- Proszę - oschły ton kobiety najwyraźniej dotarł do osoby za drzwiami i ta już moment później znalazła się wewnątrz. Na twarzy nauczycielki po raz pierwszy zagościł uśmiech, a włosy na karku Daniela stanęły dęba. Przeczuwał niedobre wieści.
- Dzień dobry, pani Anderson. Czy mógłbym prosić o zwolnienie Dniela Atkinsa z reszty zajęć...
-Wiesz, żę cie lubię, ale... równie dobrze wiesz, że nie ma takiej możliwości chłopcze. A i wyjaśnij mi co masz wspólnego z tym nieukiem - wskazała Daniela palcem
- Proszę pani nie mam czasu...
- Tak się nie mówi do starszych. Nie to ci wkładałam do głowy przez całe liceum Nickolasie Collinsie - uderzyła otwartą dłonią w najbliższą ławkę - Wytłumacz się natychmiast! - na twarzy Nica pojawiło się zniecierpliwienie - Daniel też jest adoptowany przez Susan McCartney - wywarzał Collins przez niemal zaciśnięte usta nadal stojąc na baczność
- Nie tym tonem...- Nickolas sapnoł
- Zlituj się Żyleto, naprawdę nie mam czasu  - kobieta sapnęła z oburzenia, a Nick poczochrał sobie włosy - Wpisz mu to zwolnienie! Daniel zbieraj rzeczy, idziemy. Sara czeka z samochodem na dole. - chłopak błyskawicznie zgarnął wszystko do torby i ruszył do drzwi. Wychodząc powiedział cicho "do widzenia". Całą drogę do wyjścia biegli. Odezwał się dopiero przy drzwiach frontowych szkoły.
- Co się dzieje?
- Ktoś pobił Su. Sara nas zawiezie do szpitala.

1 komentarz:

  1. Jezusie w Niebiesie, MOJA SU!!! :o
    Nie zgadzam się :( Moja malutka Su :'(
    Co do ,,zajmowania się nie tym, czym się powinno" - pozdrawiam, mam pięć zagrożeń, w poniedziałek dwa ważne sprawdziany, a piszę scenki seksów do następnych rozdziałów :P Trzeba czasami się zrelaksować! :3
    Wenyy!!!

    OdpowiedzUsuń

CHCESZ OTRZYMYWAĆ INFORMACJE O NOWYCH NOTKACH BEZPOŚREDNIO PO TYM JAK SIĘ POJAWIĄ? NAPISZ SWÓJ NUMER GG BĄDŹ ADRES MAIL W KOMENTARZU! NA PEWNO O TOBIE NIE ZAPOMNĘ ^^.